Życie i duchowość księdza prałata Aleksandra Zienkiewicza
1. Pochodzenie i studia
Ks. prał. Aleksander Zienkiewicz należy do najwybitniejszych kapłanów-społeczników, intelektualistów i wychowawców archidiecezji wrocławskiej na przestrzeni jej dotychczasowych dziejów. Po roku 1945 wpisał się w historię Kościoła wrocławskiego jako najbardziej ceniony duszpasterz młodzieży akademickiej i katolickiej inteligencji oraz organizator ośrodków duszpasterstwa młodzieży zarówno we Wrocławiu, gdzie za jego kadencji powstało ich kilkanaście, jak i na terenie archidiecezji wrocławskiej – w Legnicy, Jeleniej Górze, Wałbrzychu i Świdnicy. Urzędował przy ul. Katedralnej 4 we Wrocławiu, pod „Czwórką” na pierwszym piętrze do 1994 r., służąc młodzieży „na nieustannym dyżurze”. Dzięki dobroci serca przeszedł do historii duszpasterstwa akademickiego jako dobry Wujek. Nakreślenie charakterystyki życia i duchowości człowieka tej rangi, co ks. Aleksander Zienkiewicz, jest niełatwe, bowiem jego działalności nie da się zamknąć w ramach rutynowego biogramu.
Aleksander Zienkiewicz przyszedł na świat 12 sierpnia 1910 r. na Wileńszczyźnie, we wsi Lembówka. Był synem Kazimierza (+1971), kowala, późniejszego zarządcy majątku hr. Tyszkiewicza, oraz Jadwigi Wróblewskiej (+1982), która wywarła największy wpływ życie Aleksandra. W testamencie z 1993 r. pisał: „Gorące dzięki składam mej dobrej i ukochanej Matce ziemskiej, która doświadczeniem swego ewangelicznego życia uczyła wiary w Boga i Chrystusa oraz życia z wiary. Ona była najlepszą wychowawczynią w duchu Ewangelii i kazania na górze”.
Dnia 29 sierpnia 1910 r. został ochrzczony w kościele parafialnym Przenajświętszej Trójcy w Duniłowiczach. Był najstarszy z rodzeństwa; miał ośmiu braci i trzy siostry. W rodzinie Zienkiewiczów panowała atmosfera religijna i wielkie przywiązanie do polskich tradycji. Na ich straży stała zwłaszcza matka Jadwiga, która w istotny sposób przyczyniła się do ukształtowania ducha patriotycznego Aleksandra, jego umiłowania Ewangelii i miłości do Matki Boskiej. Aleksander swoją postawą oddziaływał na młodsze rodzeństwo, które w pewnym sensie formował. Wielki wpływ na niego wywarli obaj dziadkowie: Marcin Wróblewski i Józef Zienkiewicz. Dzięki nim wnukowie nie zatracili tożsamości wypływającej z polskiego pochodzenia i miłości do Kościoła. W rodzinie Zienkiewiczów było kilku kapłanów: ks. Alfons Zienkiewicz – dziekan z Krynek (dzisiejsza Białoruś), ks. Antoni Zienkiewicz – dziekan z Głębokiego (dzisiejsza Białoruś), bł. ks. Mieczysław Bohatkiewicz i ks. Stanisław Bohatkiewicz (synowie siostry ojca ks. Aleksandra). Rodzina Zienkiewiczów cieszyła się uznaniem i patriotycznym autorytetem wśród mieszkańców całej miejscowości.
Edukację odbył w siedmioklasowej publicznej szkole powszechnej w Duniłowiczach, do której uczęszczał w latach 1920-1926; ukończył ją w 1926 r. z ogólnym wynikiem bardzo dobrym. Naukę rozpoczynał w okresie, gdy ważyły się losy państwa polskiego, odrodzonego w 1918 r., po 123 latach niewoli narodowej. W roku 1926 został przyjęty do Niższego Seminarium Duchownego diecezji pińskiej w Nowogródku, które (1928) zostało przeniesione do Drohiczyna nad Bugiem i przemianowane na Gimnazjum Męskie Księdza Biskupa Pińskiego. Założycielem gimnazjum był świątobliwy biskup piński Zygmunt Łoziński. Aleksander Zienkiewicz zetknął się z nim osobiście i był pod wielkim wrażeniem jego osobowości jako męża autentycznej świętości i pokory. Na zawsze zachował pamięć o nim, bowiem bp Łoziński był prawdziwym i dobrym ojcem dla swych kapłanów i kandydatów do posługi kapłańskiej.
Droga Aleksandra do kapłaństwa nie była łatwa, chociaż od dzieciństwa żywo interesowała go liturgia, udział w nabożeństwach. Zawsze też pociągała go perspektywa pracy z młodzieżą, był bowiem przekonany, „że jako kapłan będzie mógł na tym polu być najbardziej użyteczny”.
W 1931 r. Aleksander Zienkiewicz złożył państwowy egzamin dojrzałości i został przyjęty do Wyższego Seminarium Duchownego im. św. Tomasza z Akwinu w Pińsku. W okresie jego studiów filozoficzno-teologicznych funkcję rektora pełnili ks. Jan Wasilewski oraz ks. dr Aleksy Petrani, jeden z najwybitniejszych polskich kanonistów i profesorów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W gronie profesorów był też ks. Emil Kantak, jeden z najznakomitszych historyków polskiego Kościoła, któremu Aleksander Zienkiewicz zawdzięcza zamiłowanie do historii Kościoła, szczególnie na ziemiach polskich. Jednym z jego kolegów kursowych był późniejszy wieloletni rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Drohiczynie i pracownik naukowy Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie – ks. prof. Władysław Hładowski.
A. Zienkiewicz należał do grona zdolnych i pracowitych studentów, pragnął bowiem przez rzetelne studia jak najlepiej przygotować się do pracy kapłańskiej. Obok nauk teologicznych, szczególnie interesowały go psychologia, literatura piękna i literatura młodzieżowa. Podczas organizowanych w seminarium uroczystości, związanych z ważnymi wydarzeniami z dziejów Polski, wygłaszał referaty. W okresie studiów należał do Koła Alumnów Harcerzy. W 1936 r. wziął udział w obozie dla kleryków – harcerzy zorganizowanym w Żarnowcu przez naczelnego harcmistrza Rzeczypospolitej – ks. Mariana Luzara.
Pod koniec piątego roku studiów, z powodu choroby i koniecznej operacji żołądka, udał się na roczny urlop zdrowotny, podczas którego po operacji w Wilnie, zamieszkał u ks. Alfonsa Oleszczuka, proboszcza parafii Nowa Mysz koło Baranowicz.
Po urlopie powrócił, by kontynuować studia teologiczne, które ukończył w 11 maja 1938 r. z ogólnym wynikiem bardzo dobrym. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk ówczesnego ordynariusza diecezji pińskiej, bpa Kazimierza Bukraby, 3 kwietnia 1938 r. w katedrze pińskiej. Po święceniach udał się z pielgrzymką do Rzymu, by wziąć udział w kanonizacji bł. Andrzeja Boboli. Tam 17 kwietnia 1938 r., w kościele Il Gesù przy grobie nowo ogłoszonego Świętego, odprawił Mszę św. prymicyjną.
2. Praca duszpasterska w diecezji pińskiej
Neoprezbiter Aleksander Zienkiewicz, wkrótce po święceniach, otrzymał nominację na kapelana ordynariusza pińskiego bpa Kazimierza Bukraby oraz sekretarza Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w Pińsku, a w Kurii Diecezjalnej w Pińsku pomagał sekretarzowi generalnemu Akcji Katolickiej ks. kan. Kazimierzowi Łomackiemu. Jednakże praca administracyjna nie wystarczała młodemu, rwącemu się do duszpasterstwa kapłanowi, szczególnie zainteresowanemu pracą z młodzieżą. W kwietniu 1939 r. został mianowany kapelanem sióstr ze Zgromadzenia Najświętszej Rodziny z Nazaretu (nazaretanki) w Nowogródku. Otrzymał też nominację na rektora nowogródzkiego kościoła farnego, w którym 12 lutego 1799 r. został ochrzczony największy poeta polski Adam Mickiewicz. Ks. A. Zienkiewicz został też mianowany prefektem miejscowego koedukacyjnego Państwowego Liceum i Gimnazjum im. Adama Mickiewicza. Nowogródek – dawna stolica Wielkiego Księstwa Litewskiego – miał wówczas rangę miasta wojewódzkiego.
W tym mieście ks. Aleksander Zienkiewicz poczuł się doskonale. Zasłynął jako utalentowany kaznodzieja młodzieżowy, a gimnazjaliści od razu znaleźli w nim troskliwego, w pełni jej oddanego oraz wypróbowanego przyjaciela.
Tę radosną i pełną poświęcenia pracę ks. A. Zienkiewicza zakłóciły najpierw najazd wojsk hitlerowskich na Polskę (1 września 1939), a następnie (17 września tegoż roku) agresja wojsk sowieckich na wschodnie terytorium Rzeczypospolitej. W Nowogródku zwiastunem tych apokaliptycznych zdarzeń były, zrzucane z radzieckich samolotów z czerwonymi gwiazdami na skrzydłach i kadłubach, ulotki pisane okropną polszczyzną, które budziły przerażenie i trwogę. Oznajmiały one miejscowej ludności, że armia radziecka przybywa tu „z bratnią pomocą” i pragnie jedynie uwolnić Białorusinów i Polaków od dotychczasowych panów i ciemięzców („z pańskiego gniota”).
Część przerażonej ludności polskiej opuściła swe domostwa i udała się na Wileńszczyznę. Ks. Aleksandrowi Zienkiewiczowi również doradzano opuszczenie Nowogródka dla własnego bezpieczeństwa. On jednak, po refleksji i modlitwie, zdecydował się pozostać na stanowisku, by służyć wiernym. Okoliczności związane z najazdem wojsk sowieckich na Nowogródek i ich prowokacyjne zachowania wobec miejscowej ludności opisał w 1988 r. w periodyku „Nowe Życie”. Jedną z prowokacji sowieckich żołnierzy były insynuacje sugerujące, iż to polscy legioniści strzelali do nich z wieży kościoła św. Michała. Pogłoska ta miała usprawiedliwiać rewizje przeprowadzone przez okupantów w kościele i na plebani. Represje dotknęły również ks. A. Zienkiewicza, który musiał się podzielić swym dwupokojowym mieszkaniem z funkcjonariuszem NKWD (Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych ZSRR ). Wchodził on do mieszkania kapłana bez pukania, a przy spotkaniu z nim bluźnił przeciwko religii i namawiał go do współpracy. Często wychodził na noc do miasta, a w ciągu dnia spał. Przygnębiającą atmosferę w Nowogródku spotęgowała mowa Wiaczesława Mołotowa (Skriabina), który 31 października 1939 r., wychwalając geniusz Józefa Wissarionowicza Stalina i Adolfa Hitlera, mówił jak to „z ciała Europy został raz na zawsze wycięty poroniony płód traktatu wersalskiego – Polska, ciemiężyciel narodów...”.
Po inwazji wojsk sowieckich ks. Aleksander Zienkiewicz jeszcze przez pewien czas pracował w szkole. W związku z tym musiał uczestniczyć w niektórych zebraniach organizowanych przez władze sowieckie i wysłuchiwać obelżywych przemówień sowieckich dygnitarzy, którzy z pogardą wyrażali się o Polsce. Z satysfakcją głosili, że Polska – jako „bękart traktatu wersalskiego” – nigdy już nie odzyska państwowego bytu. Ponieważ dążyli do rychłej integracji zdobytych terytoriów Drugiej Rzeczypospolitej z sowieckim imperium, dlatego od razu przystąpili do niszczenia życia religijnego, prześladowania polskiej ludności i jej wywózek do Kazachstanu oraz na Syberię. Najpierw zlikwidowali Wyższe Seminarium Duchowne w Pińsku oraz klasztory, a ich budynki przejmowało wojsko. Następnie przystąpili do likwidowania kościołów katolickich, zamieniając je w stajnie, kina, kluby, restauracje. Kapłanów bito, maltretowano, a niekiedy mordowano. Aresztowano też pewną liczbę alumnów Wyższego Seminarium Duchownego w Pińsku. Prowadzone przez Kościół szkoły upaństwowiono i zakazano nauczania w nich religii. Z sal szkolnych usunięto krzyże, a na ich miejscu zawieszono portrety J. Stalina, W. Lenina i K. Woroszyłowa. Lekcje religii zastąpiono wykładami z marksizmu. Rozpowszechniano też ateistyczne czasopismo „Bezbożnik”.
Ordynariusza diecezji pińskiej, bpa K. Bukrabę, poddano wyrafinowanym udrękom, w wyniku których popadł w obłęd. Umieszczono go w szpitalu dla umysłowo chorych w Kulparkowie koło Lwowa.
Z zajętych przez Związek Radziecki, po 17 września 1939 r., terytoriów Drugiej Rzeczypospolitej wywieziono około 66 procent ogółu księży. W latach 1940 i 1941 przystąpiono do wywózek w głąb Związku Radzieckiego polskiej ludności.
Również siostry nazaretanki, których kapelanem był ks. Aleksander Zienkiewicz, zostały zmuszone do opuszczenia szkoły oraz własnego klasztoru, zamienienia habitów na świecki strój i szukania jakiegoś zajęcia, aby zapewnić sobie skromne utrzymanie. Musiały też szukać odpowiedniego dachu nad głową u dobrych ludzi. Spotykały się wspólnie tylko w kościele farnym na Mszy św. i na różańcu. Rosjanie, którzy zetknęli się bliżej z siostrami, byli pod wrażeniem ich uczciwości i rzetelności w pracy. Nie mogli także wyjść z podziwu dla polskiej ludności, która w tym tragicznym okresie bardzo licznie gromadziła się w kościele. Mówili z przekąsem, że „nowogródzkie kościoły pracowały na dwie zmiany w przeciwieństwie do fabryk, gdzie pracowano tylko na jedną zmianę”.
W czerwcu 1941 r. na arenie światowej mocno zawrzało, gdy dotychczasowi sojusznicy, Józef Stalin i Adolf Hitler, stali się śmiertelnymi wrogami. Dnia 22 czerwca tegoż roku hitlerowskie Niemcy znienacka zaatakowały swego dotychczasowego sojusznika – Związek Radziecki.
Do Nowogródka Niemcy wkroczyli 6 lipca 1941 r. Rychło okazało się, iż nowy okupant nie jest dla Polaków lepszy aniżeli dawny. Wprawdzie po inwazji wojsk hitlerowskich siostry nazaretanki ponownie założyły zakonne habity i zajęły się przygotowywaniem dzieci do pierwszej Komunii św., ale atmosfera w Nowogródku była nie mniej przygnębiająca niż za czasów okupacji sowieckiej. Niemcy starali się wykorzystywać antagonizmy między Białorusinami i Polakami, by ich skłócać. Białorusinom obiecywali autonomię, a nawet niepodległość. Kiedy jednak (1943) sowieccy i polscy partyzanci zajęli miasteczko Iwieniec, hitlerowcy przystąpił do potwornych zbrodni na polskiej ludności. Pierwszymi ofiarami ich zemsty na polskiej ludności była śmierć czterech księży. Ks. Aleksander Zienkiewicz otrzymał wtedy (1942) nominacje na proboszcza i dziekana nowogródzkiego oraz wikariusza generalnego w północnej części diecezji pińskiej. Gdy terror hitlerowski osiągał swoje apogeum i pociągał liczne ofiary wśród polskiej ludności, siostra Stella – pełniąca obowiązki przełożonej sióstr nazaretanek – powiedziała ks. A. Zienkiewiczowi następujące słowa: „Mój Boże, jeżeli potrzebna jest ofiara z życia, niech raczej nas rozstrzelają aniżeli tych, którzy mają rodziny – modlimy się nawet o to”.
Wkrótce również życie ks. Aleksandra Zienkiewicza stało się zagrożone. Wtedy s. Stella skierowała do niego następujące słowa: „Boże, mój Boże, Ksiądz Kapelan jest o wiele potrzebniejszy na tym świecie niż my, toteż modlimy się teraz o to, aby Bóg raczej nas zabrał niż Księdza, jeżeli jest potrzebna dalsza ofiara”.
Modlitwy s. Stelli i pozostałych sióstr zostały wysłuchane. W dniu 31 lipca 1943 r. o godzinie 19.30, na wezwanie władz hitlerowskich, jedenaście sióstr musiało się stawić na komisariacie. Nie było wśród nich tylko s. Małgorzaty, która pracowała w szpitalu w stroju świeckim i z polecenia s. Stelli pilnowała gospodarstwa. Wszystkie siostry zostały aresztowane, a po spę¬dzeniu nocy w komisariacie, 1 sierpnia 1943 r. o świcie, zostały rozstrzelane w lesie oddalonym od Nowogródka o około 5 km. Razem z nimi zginął mieszkaniec wioski sąsiadującej z miejscem zbrodni.
Ofiara Sióstr Męczenniczek wywarła ogromny wpływ na całe życie ks. Aleksandra Zienkiewicza. Nie poniósł on wprawdzie śmierci męczeńskiej za wiarę, ale swoje życie złożył w ofierze. Śmierć jedenastu Męczennic z Nowogródka stała się dla niego ważnym imperatywem życiowym. W ciągu całego życia naśladował ich ubóstwo i poświęcenie. Nie zabiegał o żadne wyróżnienia i tytuły. Nie przywiązywał najmniejszego znaczenia do zaszczytów czy godności kościelnych. Kilka razy odmawiał ich przyjęcia. Odrzucił także propozycje przyjęcia sakry biskupiej. W duchu posłuszeństwa władzy kościelnej, przyjął jedynie godność szambelana papieskiego od Jana XXIII (1959) i od Pawła VI (1964), godność kanonika Metropolitalnej Kapituły Wrocławskiej (1972) oraz godność prałata honorowego papieża Jana Pawła II (1981). Jedynym wyjątkiem była prośba skierowana do ks. inf. K. Lagosza, by nie włączał go do grona kanoników gremialnych, reaktywowanej w 1952 r., Kapituły Katedralnej. Zasiadało w niej wówczas wielu „księży patriotów”, a ks. A. Zienkiewicz nie chciał się z nimi bliżej wiązać i zasiadać wspólnie w stallach kanonickich wrocławskiej archikatedry. Nominację na kanonika Kapituły Katedralnej przyjął dopiero z rąk abpa Bolesława Kominka (27 maja 1972).
Po egzekucji sióstr nazaretanek życie ks. Aleksandra Zienkiewicza stało się jeszcze bardziej zagrożone. Cudownie uszedł gestapowcom w dniu 11 sierpnia 1943 r. i przez 7 miesięcy ukrywał się w okolicach Nowogródka, a od lutego 1944 r. w Wilnie.
Do Nowogródka powrócił jesienią 1944 r. po opuszczeniu tego miasta przez Niemców. Dzięki staraniom ks. Aleksandra Zienkiewicza doczesne szczątki Męczenniczek zostały 19 marca 1945 r. ekshumowane i przeniesione do wspólnej mogiły przy nowogródzkiej farze. Mogiłą tą opiekowała się aż do śmierci (1966), uratowana od rozstrzelania, s. Małgorzata Banaś. Troszczyła się też o kościół farny. Żyła świątobliwie i w przekonaniu wiernych, którzy ją bliżej znali, godna jest również chwały ołtarzy, gdyż jej życie pod bezbożną władzą komunistyczną było rodzajem męczeństwa.
Pośmiertny kult Nazaretanek Męczenniczek zaowocował ich beatyfikacją. Dokonał jej Jan Paweł II w Rzymie (5 marca 2000). W tym samym dniu Ojciec Święty beatyfikował 33 męczenników z Brazylii, Filipin, Wietnamu i Tajlandii.
Po ustaniu działań wojennych ks. Aleksander Zienkiewicz nadal służył ofiarnie katolikom w Nowogródku. „Gdy ogromna większość parafian wyjechała do nowej Polski – pod naciskiem organów bezpieczeństwa ZSRR, ostatnim transportem w końcu lipca 1946 r., za zezwoleniem władz duchownych opuściłem Nowogródek i udałem się na Ziemie Zachodnie”.
3. Posługa pastoralna na Dolnym Śląsku
Z wielkim bólem rozstawał się z ukochaną diecezją pińską. Po opuszczeniu Nowogródka przybył do Gorzowa Wielkopolskiego, który był stolicą utworzonej przez prymasa Polski, kard. Augusta Hlonda, administracji apostolskiej kamieńskiej, lubuskiej i prałatury pilskiej. Następnie udał się na teren administracji apostolskiej Dolnego Śląska. Pierwszą placówką duszpasterską, na którą skierował go (12 listopada 1946) administrator apostolski Dolnego Śląska, ks. inf. dr Karol Milik, był Syców koło Oleśnicy Śląskiej. Tam został prefektem Publicznej Szkoły Powszechnej oraz miejscowego Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego. Jednocześnie podjął studia pedagogiczne na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Wrocławskiego, które przerwał po dwóch latach.
Dnia 1 sierpnia 1947 r. ks. inf. dr Karol Milik mianował ks. A. Zienkiewicza kapelanem sióstr nazaretanek przy ul. św. Marcina 10 we Wrocławiu. Został prefektem (od 1 września 1947) Państwowego Liceum Pedagogicznego przy ul. Dawida we Wrocławiu, gdzie pracował tylko przez rok. Dyrektor tej szkoły, wojujący ateista, nie mógł znieść jego działalności religijnej wśród młodzieży i bez podania powodów po roku pozbył się go ze szkoły. Również Kurator Okręgu Szkolnego we Wrocławiu, Feliks Bursa, nie zaakceptował ks. A. Zienkiewicza na tym stanowisku. Zgodził się jednak na jego zatrudnienie go (od 16 grudnia 1947) w I Państwowym Gimnazjum I Liceum Ogólnokształcącym we Wrocławiu, gdzie pracował do 1951 r.
W tym okresie wielu kapłanów pracujących w diecezji odbudowywało spalone i zrujnowane przez wojnę kościoły, a ks. A. Zienkiewicz całą swoją energię wkładał w nauczanie i wychowywanie młodzieży, aby była gotowa przeciwstawić się wzbierającej fali ateizmu, który nachalnie wdzierał się we „wszystkie pokłady ludzkiej duszy i polskiej kultury”. Remedium na te zagrożenia widział w organizowaniu Sodalicji Mariańskich, w rekolekcjach i katechezie.
Po usunięciu przez władze komunistyczne religii ze szkół, prowadził katechezy dla młodzieży w kościele św. Józefa Oblubieńca. Były to czasy agresywnej sowietyzacji kraju, niszczenia struktur Kościoła i organizacji katolickich, kompromitowania zakonów, pozbawiania duchowieństwa pracy w zakładach wychowawczych oraz usuwania krzyży z miejsc publicznych.
Po październikowej odwilży (1956), związanej z dojściem do władzy Władysława Gomułki, ks. A. Zienkiewicz zaczął organizować duszpasterstwo akademickie we Wrocławiu oraz na terenie Dolnego Śląska. W tym czasie stał się de facto diecezjalnym duszpasterzem akademickim. Funkcję tę pełnił do końca życia.
W tym ponurym okresie doszło (26 stycznia 1951) do usunięcia przez władze państwowe legalnego rządcy administracji apostolskiej Dolnego Śląska i zastąpienia go przez proboszcza parafii św. Bonifacego, ks. inf. Kazimierza Józefa Lagosza. Prymas Polski, abp dr Stefan Wyszyński, nie chcąc dopuścić do zamieszania i ewentualnych rozłamów, czego komunistyczne władze bardzo pragnęły, udzielił po „wyborze” potrzebnej jurysdykcji (8 lutego 1951), nadając mu wszystkie uprawnienia biskupa diecezjalnego. Władze komunistyczne zmianę na stanowisku rządcy archidiecezji wrocławskiej tłumaczyły potrzebą stabilizacji. Ale w rzeczywistości nie chodziło im o żadną stabilizację, ale o destabilizację. Pozycja nowego rządcy archidiecezji, ks. K. Lagosza, była pod względem kanonicznym słabsza aniżeli administratora apostolskiego ks. K. Milika. Dokonując tej zmiany, władze komunistyczne usiłowały na wszelkie możliwe sposoby skłócić duchowieństwo, wykorzystując do tego celu różnice dzielnicowe i etniczne. Trzeba przyznać, iż to zamierzenie w dużym stopniu im się powiodło. Nie udało się tylko użyć pozycji ks. K. Lagosza do osłabienia więzów archidiecezji z Episkopatem Polski, z prymasem abpem S. Wyszyńskim. Nie uległo też osłabieniu życie duchowne wiernych, katechizacja dzieci i młodzieży, a wychowanie alumnów w Niższym i Arcybiskupim Wyższym Seminarium Duchownym było wzorowe. W tym trudnym okresie ks. Lagosz utworzył w diecezji ponad 100 nowych parafii i uratował od likwidacji kilka klasztorów. Nic więc dziwnego, iż prymas Polski, kard. Stefan Wyszyński, po wyjściu z więzienia (1956) przesłał mu list z podziękowaniem za sprawowanie rządów we Wrocławiu w tak trudnym okresie komunistycznego zniewolenia.
W dniu 24 kwietnia 1951 r. ks. Aleksander Zienkiewicz został inkardynowany do diecezji wrocławskiej. Zachowywał postawę lojalności wobec ks. K. Lagosza, który darzył go najwyższym zaufaniem. Już w trzecim miesiącu swych rządów zamianował go prefektem Arcybiskupiego (Wyższego) Seminarium Duchownego (rektorem był wówczas ks. Józef Marcinowski), a 15 września tegoż roku – rektorem Niższego Seminarium Duchownego w Żaganiu. Tę ostatnią funkcję ks. A. Zienkiewicz przyjął z pewnym lękiem, gdyż nie znał się zbyt dobrze na sprawach gospodarczych i administracyjnych. W pamięci seminarzystów żagańskich zapisał się jako człowiek wielkiej delikatności, wysokiej kultury osobistej, pokory, dobroci i głębokiej pobożności. Uczył ich języka polskiego, niemieckiego i łaciny. W wychowaniu zaś, jako człowiek kresów, był wyczulony na znaczenie wychowania patriotycznego, miłości do polskiej historii, którą wówczas w sposób wyjątkowo perfidny powszechnie fałszowano. Z dniem 30 lipca 1952 r. został odwołany z Żagania, a wkrótce (5 września 1952) ks. K. Lagosz, ceniąc jego uzdolnienia i takt w postępowaniu, mianował go referentem Wydziału Nauki Chrześcijańskiej do spraw młodzieży Kurii Arcybiskupiej we Wrocławiu.
W tym samym roku (6 października 1952) ks. A. Zienkiewicz otrzymał nominację na wicerektora Arcybiskupiego (Wyższego) Seminarium Duchownego we Wrocławiu. Jako wicerektor, kierował z pomocą ks. kan. Jana Simoniego (+1972) Studium Przygotowawczym, w którym kształcili się małoseminarzyści. Studium to uległo rozwiązaniu w 1955 r. Na tym stanowisku podlegał on rektorowi Arcybiskupiego Seminarium Duchownego, ks. Józefowi Marcinowskiemu, który pełnił tę funkcję od 1947 r. do 4 lipca 1953 r., kiedy to zastał skierowany do pracy duszpasterskiej na stanowisko proboszcza w Niemczy. Po jego odejściu kierownictwo i odpowiedzialność za całość Arcybiskupiego Seminarium Duchownego ks. inf. K. Lagosz powierzył ks. Aleksandrowi Zienkiewiczowi, a sprawami gospodarczymi kierował ks. dr Stanisław Turkowski.
Zgodnie z dekretem z 9 lutego 1953 r. art. 3, ks. K. Lagosz zwrócił się (3 lipca 1953) do Przewodniczącego Wojewódzkiej Rady Narodowej we Wrocławiu z wnioskiem o zatwierdzenie nominacji ks. Aleksandra Zienkiewicza na pełniącego obowiązki rektora Arcybiskupiego Seminarium Duchownego oraz nominacji ks. C. Marusaka, dotychczasowego kapelana ordynariusza wrocławskiego, na stanowisko prefekta studiów. Ówczesny Przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej we Wrocławiu, Szczepan Jurzak odmówił (2 września 1953) zgody zarówno na nominację rektora, jak i nominację prefekta studiów.
Komunistyczne władze państwowe nigdy nie darzyły ks. rektora A. Zienkiewicza sympatią z powodu wielkiego autorytetu, jakim się cieszył u młodzieży, gorliwości duszpasterskiej i troski o jej patriotyczne wychowywanie. W 1955 r. podjęły nawet próbę usunięcia go z zajmowanego stanowiska, jednakże obrona podjęta przez ks. K. Lagosza, zapobiegła jego zwolnieniu z tego stanowiska.
W piśmie nominacyjnym na stanowisko pełniącego obowiązki rektora Arcybiskupiego Seminarium Duchownego, z 18 listopada 1953 r., ówczesny rządca archidiecezji wrocławskiej, ks. inf. K. Lagosz, napisał m.in.: „Z radością i pełnym zadowoleniem stwierdzamy, że dotychczasowa praca Księdza na stanowisku pełniącego obowiązki rektora Seminarium Duchownego dała pozytywne rezultaty. Na wszystkich odcinkach życia alumnów dał się odczuć roztropnością i gorliwością kreowany wpływ Przewielebności Waszej, szczególnie zaś stosunek osobisty do alumnów był właściwy i nacechowany ojcowską życzliwością”.
Arcybiskupie (Wyższe) Seminarium Duchowne było za jego rządów inwigilowane przez Urząd Bezpieczeństwa. Rektor ks. Aleksander Zienkiewicz cieszył się wielkim autorytetem zarówno wśród profesorów, jak i alumnów. Europejskiej sławy kanonista i historyk Kościoła, prof. Tadeusz Silnicki, podczas wykładu z historii Kościoła (1955) powiedział do alumnów, że gdyby to tylko od niego zależało, to kanonizowałby ks. rektora A. Zienkiewicza już za życia, bo zasługuje na to ze względu na osobistą świętość, dobroć serca i heroiczność cnót.
Pod wrażeniem jego osobowości był także prymas Polski, Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński. Kiedy wiosną 1957 r. przybył na zaproszenie bpa dra Bolesława Kominka do Wrocławia, w gmachu seminaryjnym powiedział: „Lata 1951-1956 były ciężkie dla Wrocławia, tarcia ideologiczne były ogromne. Komunizm natrętnie wciskał się do Seminarium, ale szczęściem od Boga był ks. prałat Zienkiewicz – słońce życia kapłańskiego. Nie pozwolił, by młodzieży seminaryjnej stała się krzywda. Takiego rektora zazdroszczą wam inne diecezje w Polsce”. Również ks. bp Andrzej Wronka wspominał, że nieraz słyszał z ust innych biskupów, że na trudne dla Wrocławia czasy ks. A. Zienkiewicz był człowiekiem posłanym przez Opatrzność.
Cechowała go, podobnie jak i prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego, wielka miłość do Matki Boskiej, świętych Pańskich (szczególnie polskiego pochodzenia) oraz głęboka pobożność. Klerycy widywali go nieraz w kaplicy Arcybiskupiego Seminarium Duchownego leżącego krzyżem. Również i jego następca na tym urzędzie naśladował go pod tym względem.
Pomimo licznych obowiązków rektora Seminarium, nigdy nie zrezygnował z kontaktów duszpasterskich z młodzieżą akademicką, której chciał i zawsze potrafił służyć w sposób umiejętny i wyjątkowy. Narażał się z tego powodu władzom komunistycznym, które były szczególnie wyczulone na formację przyszłej polskiej inteligencji. Dla niej ks. A. Zienkiewicz prowadził wykłady w kościele św. Idziego obok katedry. Pracując nad edukacją i formacją młodzieży akademickiej, nie zaniedbywał w niczym potrzeb młodzieży duchownej. Uwrażliwiał ją na zagadnienia teologiczne, literaturę piękną, punktualność i sumienne pełnienie swych obowiązków.
Kierując się wskazaniami rządcy archidiecezji wrocławskiej ks. inf. K. Lagosza, troszczył się o solidne wykształcenie muzyczne alumnów. Każdy z nich musiał opanować grę na jednym z instrumentów muzycznych. Dla tych celów zatrudniono w Seminarium aż 14 wykładowców muzyki. W tym okresie istniała w Seminarium Duchownym orkiestra symfoniczna i dęta.
W czasie pełnienia funkcji rektora Seminarium Duchownego, chętnie wyjeżdżał w niedziele i święta z posługą słowa do różnych parafii wrocławskich. Nie podobało się to władzom komunistycznym, które wymusiły na ks. K. Lagoszu, by zabronił Księdzu Rektorowi głoszenia rekolekcji i kazań po parafiach. Uczynił to, tłumacząc swoją decyzję rzekomą troską o sprawy wychowawcze seminarium. W piśmie z 17 lutego 1956 r. nakazał ks. Aleksandrowi Zienkiewiczowi nieprzyjmowanie jakichkolwiek obowiązków poza pracą wychowawczą w Seminarium Duchownym.
Z powodu lojalnej współpracy z rządcą archidiecezji wrocławskiej ks. inf. K. Lagoszem, ks. A. Zienkiewicz, po 1956 r., wiele wycierpiał. Wobec alumnów odpowiadał na niektóre złośliwe uwagi pod swoim adresem oraz kierowane do niego listy. Jego wyjaśnienia, zawsze rzeczowo udokumentowane i jasne, spotykały się u wychowanków z pełnym zrozumieniem.
Kiedy w wyniku tak zwanej odwilży październikowej (1956) nauczanie religii powróciło do szkół podstawowych i średnich, ks. Aleksander Zienkiewicz podjął się pracy w charakterze katechety w I, a następnie III Liceum Ogólnokształcącym we Wrocławiu. Nie pracował jednak w tych szkołach zbyt długo; w I Liceum tylko rok, zaś w III Liceum Ogólnokształcącym dwa lata – do końca roku szkolnego 1959/1960.
Od 17 czerwca 1958 r. przestał – na własną prośbę – pełnić urząd rektora Arcybiskupiego (Wyższego) Seminarium Duchownego i objął stanowisko rektora, erygowanego w 1957 r., Katolickiego Instytutu Naukowego. Jednakże po roku (1958) minister Stefan Żółkiewski nakazał zamknięcie tej uczelni, bowiem władze w Warszawie obawiały się, by ten Instytut z czasem nie przekształcił się w wyższą szkołę teologiczną. Po likwidacji Instytutu pozostał Ośrodek Duszpastersko-Katechetyczny, przemianowany następnie na Dwuletnie Pomaturalne Studium Katechetyczne, w którym przez 38 lat prowadził wykłady, m.in. z ascetyki, dydaktyki i charakterologii, które przygotowywał z ogromną sumiennością i dbałością.
Działalność dydaktyczną prowadził również przez wiele lat w Metropolitalnym Wyższym Seminarium Duchownym we Wrocławiu: wykładał pedagogikę i katechetykę, prowadził konwersatorium z języka polskiego, organizował dla alumnów spotkania dyskusyjne ze studentami świeckimi („Paradoks”). Był również (do 28 października 1994) spowiednikiem alumnów. Przygotował w formie maszynopisów opracowania: Katecheza rodzinna (wskazówki i materiały pomocnicze); Główne problemy etyki chrześcijańskiej (1960); Krótki katechizm dogmatyki katolickiej (1960); Szkice konferencji dla maturzystów i absolwentów (1962) oraz Zarys problemów światopoglądu i religii katolickiej (1965).
W 1959 r. ks. Aleksander Zienkiewicz i rektor Arcybiskupiego (Wyższego) Seminarium Duchownego, ks. prał. dr Paweł Latusek, zostali skazani przez Sąd Wojewódzki we Wrocławiu na karę grzywny 3000 zł (z zamianą na miesiąc aresztu) za wydawanie na powielaczu (bez zgody państwowej cenzury) skryptów do wykładów profesorów Wyższego Seminarium Duchownego i Katolickiego Instytutu Naukowego.
Ks. A. Zienkiewicz 21 października 1958 r. został mianowany egzaminatorem prosynodalnym, 24 października 1958 r. członkiem Komisji ds. Filmu, Radia, Telewizji i Teatru, a 25 października 1958 r. otrzymał nominację na cenzora wydawnictw religijnych na terenie Archidiecezji Wrocławskiej oraz na członka Komisji Egzaminacyjnej Księży Katechetów Szkół Średnich przy Kurii Archidiecezji Wrocławskiej; jej przewodniczącym był ks. prał. dr J. Marcinowski.
W kolejnym roku (28 lutego 1959) został przewodniczącym Wydziału Duszpasterskiego Kurii Arcybiskupiej, a 14 marca 1963 r. otrzymał dekret nominacyjny, podpisany przez bpa prof. dr Andrzeja Wronkę, na archidiecezjalnego duszpasterza młodzieży akademickiej. W tym też roku (24 czerwca) obchodził uroczyście srebrny jubileusz kapłaństwa.
Przez wiele lat brał czynny udział w sesjach roboczych Komisji Episkopatu Polski do spraw Duszpasterstwa Akademickiego (1950-1989): jako Przewodniczący podkomisji przygotowania do małżeństwa, członek Komisji Episkopatu do spraw Rodziny, członek Komisji Episkopatu do spraw Wychowania do czystości. Wygłaszał referaty na sympozjach, głosił rekolekcje, działał jako członek XIV Komisji przygotowawczej do II Synodu Plenarnego (1989).
W latach 1957-1993 – będąc równocześnie duszpasterzem akademickim, kierownikiem Ośrodka Duszpasterskiego, diecezjalnym ojcem duchownym kapłanów (od 1 lutego 1968), spowiednikiem kleryków, administratorem domu przy ul. Katedralnej 4 we Wrocławiu (od 25 marca 1976) oraz rektorem kościoła św. Piotra i Pawła, pełniąc wiele innych obowiązków zlecanych mu przez ordynariuszy – prowadził miesięczne dni skupienia i rekolekcje dla sióstr oraz świeckich słuchaczek Studium, wygłaszał referaty i wykłady podczas Rejonowych Dni Duszpastersko-Katechetycznych w poszczególnych ośrodkach dekanalnych na terenie całej archidiecezji.
Obok tych wszystkich zajęć wiele czasu poświęcał na staranne przygotowanie słowa Bożego głoszonego w kościołach archidiecezji wrocławskiej. Był bowiem cenionym kaznodzieją i rekolekcjonistą. Głosił rekolekcje dla kapłanów, alumnów i ludzi świeckich zarówno na terenie Dolnego Śląska, jak i w całym kraju. Jego kazania przyciągały wiernych nie tylko z powodu solidnego przygotowywanie nauk, ale także i ze względu na klarowną ich treść. Mówił zawsze jasno, zwięźle i piękną polszczyzną.
Był inicjatorem i współorganizatorem Tygodni Kultury Chrześcijańskiej we Wrocławiu. Po raz pierwszy odbyły się one w październiku 1978 r. z okazji 25-lecia Centralnego Ośrodka Duszpasterstwa Akademickiego i 20-lecia powstania we Wrocławiu Klubu Inteligencji Katolickiej.
Na 25-lecie śmierci 11 Sióstr Męczenniczek, których kapelanem był przed drugą wojną światową, zorganizował spotkanie nowogródzian na Jasnej Górze. Od roku 1972 gromadzą się w Jasnogórskim Sanktuarium na dorocznej pielgrzymce przedwojenni mieszkańcy Nowogródka (obecnie Białoruś), rodzina oraz wychowankowie zamordowanych zakonnic ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu.
Ks. Aleksander Zienkiewicz był również zaangażowany w organizację majowych pielgrzymek warszawskich studentów na Jasną Górę, połączonych z odnawianiem ślubów jasnogórskich; w pielgrzymkach tych masowo brała udział młodzież wrocławska. Często przewodniczył pielgrzymkom do pozostałych sanktuariów Matki Bożej (m.in. do Niepokalanowa w latach 1977, 1978, 1979), a także nocnym czuwaniom przed Jej Cudownym Obrazem na Jasnej Górze w Częstochowie. Przez wiele lat czynnie uczestniczył w pieszych pielgrzymkach do Matki Boskiej Częstochowskiej, początkowo z Warszawy, później (od 1981) z Wrocławia, głosząc na nich kazania i konferencje. Zawsze po dojściu na Jasną Górę, po uroczystej sumie, organizował spotkania i wykłady dla absolwentów duszpasterstw akademickich.
Podczas jednego z wyjazdów ks. A. Zienkiewicza z uczestnikami konwersatorium życia wewnętrznego do Zakładu dla Niewidomych w Laskach pod Warszawą, prowadzonego przez siostry franciszkanki, wyłoniła się wyjątkowa wspólnota zwana popularnie Rodzinką. Z inspiracji ks. Aleksandra Zienkiewicza – założyciela, ojca duchowego i przewodnika Rodzinki – powstał najpierw wspólny dla członków modlitewnik nazwany: Modlitwy dnia dla tych, którzy „chcą więcej być i więcej kochać”, a następnie zbiór zasad, którymi wspólnota miała się kierować w codziennym życiu, nazwany: „Orientacja duchowa rodziny nazaretańskiej”. Powołanie do życia takiej wspólnoty i określenie celów jej działania było ogromnym dziełem, można by powiedzieć „dziełem życia” (opus vitae) ks. A. Zienkiewicza, chociaż nie zyskało ono formalnego zatwierdzenia przez władze Kościoła.
Głównym celem i zadaniem tej wspólnoty było pogłębianie duchowości, wcielanie w codzienne życie wiary i Ewangelii, doskonalenie służby Bogu, człowiekowi, Kościołowi i Ojczyźnie, apostolstwo w środowisku zawodowym i w kontaktach z bliźnimi, zainteresowanie misjami (pomoc materialna, modlitwa). Wszystkich członków wspólnoty łączyła codzienna modlitwa, a ks. A. Zienkiewicz swoim życiem dawał przykład – żył modlitwą i modlił się życiem. Dla członków wspólnoty organizował dni skupienia i rekolekcje. Był ich spowiednikiem i kierownikiem duchowym.
W duchu ekumenicznym przez wiele lat prowadził grupę osób nazwaną przez niego „Oriens”, która włączyła się w modlitwę w intencji Kościoła na Wschodzie oraz w pomoc Polakom, którzy pozostali na terenach zabużańskich. Oprócz wsparcia modlitewnego i duchowego udzielali wsparcia w postaci wysyłanych podręczników szkolnych, literatury i prasy w języku polskim.
Całym sercem był oddany pracy z młodzieżą akademicką w Centralnym Ośrodku Duszpasterstwa Akademickiego „Czwórka” przy ul. Katedralnej 4 we Wrocławiu. Stworzył tutaj specyficzny model duszpasterstwa akademickiego, jako wyższej szkoły kultury religijnej. Pomimo licznych zajęć służył im ofiarnie w konfesjonale. Był do ich dyspozycji od rana do późnego wieczora.
Studentom poświęcał nawet czas przeznaczony na wakacyjny odpoczynek. Każdego roku wyjeżdżał z nimi w kilku turnusach nad morze. „Wyjazdy te miały w sobie coś z harcerskiej przygody, ciszy, skupienia i zadumy”. Również jego najbliższy współpracownik i nieodłączny towarzysz trudów duszpasterzowania akademickiego – bp dr Adam Dyczkowski (obecnie biskup senior diecezji zielonogórsko-gorzowskiej), który przez 22 lata pracował pod kierunkiem ks. A. Zienkiewicza, wyjeżdżał z młodzieżą w góry.
Wszystkie pełnione funkcje, godności, stanowiska i zaangażowania ks. Aleksandra Zienkiewicza świadczą o jego wyjątkowej roli, jaką odegrał w powojennych dziejach archidiecezji wrocławskiej. Nie sposób w wymiarze czasowym ująć jego posługę w konfesjonale, w prywatnych rozmowach z młodzieżą i ludźmi dorosłymi. Wszystkim starał się pomagać i duchowo, i materialnie. Sam żył niezwykle skromnie. Troską pastoralną obejmował każdego, kto zwrócił się do niego o pomoc czy radę. Także absolwentów, którzy już wstąpili w związki małżeńskie. Dla nich organizował specjalne spotkania niedzielne zwane popularnie Rodzinami Rodzin.
W bolesnym dla Polaków okresie stanu wojennego w Polsce (wprowadzonego 13 grudnia 1981) ujawniły się w sposób szczególnie wyrazisty niepospolite cnoty i cechy jego ujmującego charakteru, szczególnie pokora, duch służebności, zaufanie do Opatrzności, do Matki Najświętszej i świętych Pańskich. W tym czasie dom pod „Czwórką” stał się prawdziwą ostoją dla prześladowanych i zagrożonych aresztowaniem, a od 1982 r. również siedzibą Arcybiskupiego Komitetu Charytatywnego. W latach 80. XX w., dzięki wrodzonej delikatności, mądrości i doświadczeniu zdobytemu na kresach Drugiej Rzeczypospolitej, uratował wielu ludzi od więzienia i internowania. Nawet komuniści i funkcjonariusze aparatu władzy czuli wobec niego duży respekt i darzyli go autentycznym szacunkiem.
Dnia 3 kwietnia 1988 r. ks. A. Zienkiewicz obchodził złoty jubileusz święceń kapłańskich. Z tej okazji 9 kwietnia tegoż roku celebrował uroczystą Mszę św. w Drohiczynie nad Bugiem, a następnie (12 i 17 kwietnia 1988) świętował swój kapłański jubileusz w archidiecezji wrocławskiej; wcześniej obchodził go na Jasnej Górze. Z okazji 50-lecia święceń kapłańskich Ojciec Święty Jan Paweł II przekazał Jubilatowi specjalne życzenia. Również kard. Henryk Gulbinowicz, ówczesny Metropolita Wrocławski skierował do niego życzenia, podkreślając w nich walory życia osobistego Jubilata i wskazując na owoce jego kapłańskiej posługi: „z duszpasterstwa akademickiego – napisał – wychodzili i wychodzą ludzie o głębokiej formacji katolickiej, którzy apostołują wśród świeckich”.
Na początku lat 90. XX w. zdrowie ks. A. Zienkiewicza zaczęło się pogarszać. Wspomagał go w duszpasterstwie akademickim od 1990 r. ks. prof. Waldemar Irek, który tę funkcję objął po ks. Andrzeju Dziełaku. Świadom swojego stanu zdrowia, ks. A. Zienkiewicz ostatecznie przeredagował swój Testament (1993) i uporządkował wszystkie swoje sprawy doczesne. Posiadany księgozbiór przekazał bibliotekom Papieskiego Wydziału Teologicznego i Seminarium Duchownego w Legnicy.
Dnia 12 sierpnia 1994 r. skierował do ks. kard. Henryka Gulbinowicza prośbę o zwolnienie ze stanowiska duszpasterza młodzieży akademickiej i możliwość zamieszkania w Domu Księży Emerytów. Metropolita Wrocławski przychylił się do tej prośby i zwolnił ks. Aleksandra Zienkiewicza ze wszystkich zajmowanych stanowisk (pismo L.dz. 1749/94 z 28 sierpnia 1994), co przyjął on z należną czcią i oddaniem. Dnia 31 sierpnia 1994 r., w 56. roku kapłaństwa, po przeszło 40 latach pracy w charakterze duszpasterza młodzieży, głównie akademickiej, przestał pełnić ten urząd. Jego następcami zostali ks. dr Tadeusz Reroń i ks. dr Włodzimierz Wołyniec.
W związku z pogarszającym się stanem zdrowia ks. A. Zienkiewicz zamieszkał w Domu Księży Emerytów im. Jana XXIII we Wrocławiu. Nie czuł się tam jednak osamotniony. Odwiedzali go często i troszczyli się o niego, oprócz sióstr magdalenek, jego wychowankowie, przyjaciele, kapłani. W Domu Emerytów – podobnie jak w latach aktywności naukowej i pastoralnej – był otaczany powszechnym szacunkiem i miłością. Należał bowiem do tych kapłanów, którzy potrafili harmonijnie połączyć głoszone zasady ze swoim życiem codziennym. Przeszedł pobożnie do wieczności 21 listopada 1995 r. o godz. 9.40 rano. W tym samym dniu, tyle że w 1902 r., pożegnała ten świat założycielka Zgromadzenia Sióstr Nazaretanek bł. Franciszka Siedliska.
Pogrzeb ks. prał. Aleksandra Zienkiewicza odbył się 24 listopada 1995 r. w archikatedrze wrocławskiej. Żałobne uroczystości, ze względu na wielką liczbę uczestników, miały manifestacyjny charakter. Dopisała w przykładny sposób kilkupokoleniowa grupa wychowanków zmarłego Kapłana z Centralnego Ośrodka Duszpasterstwa Akademickiego we Wrocławiu. W żałobnych uroczystościach uczestniczyła także delegacja wiernych z Nowogródka. Mszy św. żałobnej przewodniczył Metropolita Wrocławski, kard. Henryk Gulbinowicz, a homilię wygłosił bliski współpracownik Zmarłego, bp Józef Pazdur, który za jego kadencji rektorskiej pełnił obowiązki ojca duchownego. W żałobnych obrzędach uczestniczyli m.in.: jego najbliższy współpracownik w duszpasterstwie akademickim, ordynariusz zielonogórsko-gorzowski bp dr Adam Dyczkowski oraz bp Jan Tyrawa z Wrocławia i bp Stefan Regmunt z Legnicy, około 200 księży, alumni Wrocławskiego Seminarium Duchownego, siostry zakonne. Wśród nich na szczególniejsze podkreślenie zasługuje obecność sióstr nazaretanek z przełożoną s. Bożena Flak, bowiem nimi przez pracę i służbę ludziom był związany w sposób szczególny.
Po uroczystościach w archikatedrze doczesne szczątki ks. Aleksandra Zienkiewicza w kondukcie pogrzebowym zostały odprowadzone na cmentarzu św. Wawrzyńca we Wrocławiu, gdzie spoczęły obok jego poprzedników na urzędzie rektorskim: ks. inf. dra Józefa Marcinowskiego, ks. inf. prof. dra hab. Józefa Majki oraz oficjała Sądu Metropolitalnego ks. kan. dra Ewarysta Dębickiego. Podczas żałobnych uroczystości nad grobem został odczytany wzruszający Testament (z 28 lipca 1993), którego treść świadczy o tym, że świat pozaziemski był dla ks. A. Zienkiewicza już za życia tak realny jak świat doczesny.
Oprac. na podstawie książki ks. prof. Józefa Swastka: Sługa Boży Ks. Aleksander Zienkiewicz "Wujek".