Wujek spowiednik, kierownik duchowy nieoceniony, nie znający spoczynku. Nie było niedogodnej pory dnia, wyznaczonych godzin. Skoro ktoś przychodzi z taką biedą serdeczną swojego sumienia, Wujek słuchał, pouczał i wypuszczał jak skowronka z konfesjonału.
(ks. M. Drzewiecki)
Był moim spowiednikiem od pierwszej chwili, gdy mnie tutaj przyprowadziła koleżanka. Był przyjacielem i ojcem. [...] Każda spowiedź u niego była dla mnie spotkaniem z Chrystusem, pełnym miłości i miłosierdzia, i pozostanie w pamięci na zawsze. Pomógł mi w rozeznaniu powołania do życia zakonnego i wspierał radą i modlitwą prawie do końca swego życia. Będąc siostrą zakonną, przynajmniej raz w roku odwiedzałam Wujka i zdawałam relacje o wszystkim.
[...] Budował mnie swoją skromnością i ubóstwem, wrażliwością na biedy studentów. Nic nie chciał dla siebie, co otrzymał, oddawał studentom, wspierał ich także finansowo. Spalał się dla nich, a miłość wypełniała jego serce i przelewała się na każdego. To się po prostu czuło. I to czyniło bezpiecznym.
(s. M. Wołodkiewicz)
Przeglądając kazania i konferencje ks. prałata Zienkiewicza i zapoznając się z ich treścią, można łatwo dostrzec, że nieobce mu były tzw. tematy trudne i niepopularne. Mając jednak określoną grupę słuchaczy, głównie młodzież akademicką, zwykle krytyczną i poszukującą, podejmował tematy związane z pracą nad sobą oraz z kształtowaniem własnej osobowości i charakteru. Przyznać trzeba, że to, co mówił, czego nauczał i co zalecał, najpierw sam starał się wcielać we własne życie.
Ks. Zienkiewicz używał różnych argumentów, odwoływał się do wypowiedzi znanych i uznanych autorytetów ze świata religii, nauki czy polityki, ale siła perswazyjna jego nauczania miała zasadnicze oparcie w nim samym, w jego duchowości. Był wytrawnym retorem, przemawiał pięknym językiem i uprawiał swoje kaznodziejstwo kompetentnie, ale przekonywał ostatecznie własnym świadectwem. Przejawiał żywy, własny stosunek do treści, którą dzielił się ze słuchaczami.
Ks. Aleksander Zienkiewicz był człowiekiem o wybitnej i otwartej inteligencji, na którą nieprzeciętny wpływ wywarło środowisko rodzinne. Zdolności te rozwijał jednak wytężoną pracą. Dostrzegamy ją nad kształtowaniem charakteru, wyrobieniem silnej woli i postępem moralnym. Tę pracę sam wytrwale prowadził i innym zalecał. Dawał też dowody panowania nad sobą.
(ks. J. Pater)