W czasie trwania rekolekcji akademickich w katedrze wrocławskiej przez szereg lat można było zaopatrywać się w napisany przez Wujka dogłębny i nietypowy w swojej formie "spis" grzechów wobec Boga, bliźniego, Kościoła i samego siebie.
Zamieszczony poniżej ROZSZERZONY RACHUNEK SUMIENIA jest połączeniem: "Rachunku sumienia człowieka dojrzałego" i "Rachunku sumienia małżonków chrześcijańskich" autorstwa Ks. Aleksandra Zienkiewicza.
GRZECHY WOBEC BOGA
Będziesz miłował Pana Boga twego ze wszystkiego serca twego, ze wszystkiej duszy twojej i ze wszystkiej myśli twojej. To jest największe i pierwsze przykazanie. (Mt 20,37)
Grzechem jest:
- traktować Boga i religię jako sprawy trzeciorzędne i mało ważne w życiu,
- tworzyć "własny" obraz Boga, bez liczenia się z nauką Chrystusa, przekazywaną za pośrednictwem Kościoła,
- nie widzieć w Bogu Istoty Najwyższej i kochającej nas Osoby Boga, której należy się najgłębsza miłość przez zaufanie, uległość i gotowość do wszelkich ofiar,
- nie liczyć się z Bogiem w swoich poglądach na świat i życie, w swoich decyzjach, ocenach, w wyborze postępowania, układając życie bez Boga, a nawet przeciw Niemu, bez wnikania w Jego plany i znaki w naszym życiu,
- przynależność do ateistycznych organizacji lub stowarzyszeń, branie czynnego albo biernego udziału w zwalczaniu wiary religijnej, zwłaszcza u dzieci i młodzieży, w usuwaniu emblematów religijnych, w hamowaniu budowy, odbudowy lub rozbudowy obiektów sakralnych, w zamienianiu tych obiektów na pomieszczenia użyteczności pozareligijnej,
- nieodpowiednio zachowywać się w kościele, w świątyniach innych wyznań, przeszkadzać zwiedzaniem w czasie obrzędów religijnych, ośmieszać lub profanować miejsca, emblematy, rzeczy lub gesty sakralne,
- znieważać Najświętszy Sakrament,
- nie modlić się codziennie i systematycznie, nie znajdować czasu na modlitwę,
- modlić się w pośpiechu, niedbale, bez kultury słowa i postawy,
- nie uważać niedzieli za "dzień Pański", wykonywać niekonieczne prace,
- nie być gorliwym w zdobywaniu wiedzy religijnej i jej pogłębianiu przez słuchanie kazań, uczęszczanie na wykłady, czytanie prasy i książek religijnych, dyskusje,
- nie czytać nigdy Pisma Świętego,
- bez szacunku wymawiać imię Boga, Chrystusa, lekceważąco mówić o sprawach religii,
- nie dążyć do rozwijania życia wewnętrznego i pełniejszej miłości Boga, zadowalając się przeciętnością, formalizmem i rutyną,
- zapierać się wiary w Boga słowem, pismem lub czynem.
GRZECHY WOBEC BLIŹNIEGO
A drugie podobne pierwszemu przykazaniu jest: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. (Mt 20,39)
MIŁOŚĆ OGÓLNOLUDZKA
Miłość jest to wychodzenie poza siebie, poza krąg własnych spraw i problemów na spotkanie drugiego człowieka, to szacunek do jego osoby, stworzonej na obraz i podobieństwo Boże, to aktywna świadomość wspólnoty losu i odpowiedzialności za los drugiego człowieka, to gotowość poświęcenia się, dawania czegoś dobrego dla bliźniego.
Grzechem jest:
- przechodzić obojętnie wobec potrzeb i cierpień ludzkich,
- nosić w sercu gniew i nienawiść, żyć w niezgodzie bez podejmowania prób pojednania, żywić w sobie ducha odwetu i zemsty,
- znieważać ludzi epitetami, przekleństwami, używaniem wulgarnych słów, gestami, czynami,
- szargać opinię drugiej osoby przez obmowy, plotki, posądzenia, podejrzenia, oszczerstwa, oskarżenia, donosy, anonimy, sądzenia na podstawie jednostronnej informacji,
- nie odwoływać niesłusznych zarzutów, nie naprawiać szkód moralnych i materialnych, wynikłych z popsutej opinii,
- pozywać przed sąd lub kolegium bez ważnej racji, nie dawać możliwości samoobrony "oskarżonemu" lub "osądzonemu",
- osądzać i podejmować postępowanie na podstawie anonimów,
- "wykańczać" swoich przeciwników lub ludzi sobie niemiłych, wykorzystując zajmowane stanowisko, znajomości, przynależność do organizacji politycznych lub społecznych,
- traktować pracowników jako bezosobową siłę roboczą, nie nawiązywać z nimi osobowego kontaktu, nie wchodzić w sprawy ich życia pozazawodowego, nie służyć im pomocą, radą,
- pogardzać innymi z racji niższego wykształcenia, stanowiska, innej religii, narodowości, rasy,
- traktować interesantów jako "zło konieczne", załatwiać oschle i zimno, okazywać zniecierpliwienie, zbywać ich, odkładać bez powodu załatwienie ich spraw, stosować w ich załatwianiu kryteria prywatne: sympatyczny - niesympatyczny, "może się przydać", "może mi zaszkodzić", "wysoko postawiony", pobierać łapówki i od nich uzależniać urzędowe załatwianie spraw,
- traktować urzędnika w sposób lekceważący, ubliżać mu, zwracać się do niego w nieodpowiedni sposób i czynić złośliwe uwagi, denerwować go, proponować łapówkę albo mu ją dawać,
- usiłować załatwiać sprawy poza kolejką,
- nie ustępować miejsca osobom starszym, chorym lub słabym,
- przychodzić nie w porę, wykorzystywać dobroć i gościnność innych, zanudzać swoimi sprawami i gadulstwem, nie chcieć i nie umieć słuchać innych,
- nie szukać okazji, by ludziom pomagać, sprawiać im radość, nieść pokój i miłość,
- nie walczyć z największymi wrogami miłości - z egoizmem i pychą.
INNE POSTACIE MIŁOŚCI
Specyficzną postacią miłości jest miłość erotyczna między mężczyzną i kobietą - miłość narzeczeńska i małżeńska. Ona sama w sobie jest dobra jako przez Boga stworzona, ale może być grzeszna.
Miłość narzeczeńska
Grzechem jest:
- nie odróżniać miłości od pożądliwości,
- twierdzić, że miłość "na wszystko pozwala", podzielać poglądy o "próbnym" współżyciu przedmałżeńskim, wymagać go lub proponować jako dowód miłości,
- nie brać odpowiedzialności za osobę, której wyznało się swą miłość lub do której nie żywi się wzajemnego uczucia miłości, redukując daną osobę do przedmiotu użycia i dostarczenia zmysłowej przyjemności,
- namawiać do pożycia cielesnego lub stwarzać ku temu okazje przez podniecające zabawy, pieszczoty, autostop, wycieczki we dwoje, lekturę, filmy pornograficzne, nieprzyzwoite anegdoty, żarty, piosenki, itp.,
- deprecjonować - ośmieszać dziewictwo i czystość,
- nie dbać o skromność ubioru, o zachowanie uczuć wstydliwości,
- deprawować osoby nieletnie,
- wykorzystywać chwile słabości drugiej osoby, usprawiedliwiając się, że "ona tego chciała",
- szantażować opuszczeniem, zerwaniem narzeczeństwa, jeśli nie da "dowodu miłości",
- po latach chodzenia opuszczać sympatię bez moralnych, a czasem i materialnych rozliczeń,
- namawiać do zabójstwa nienarodzonego dziecka, wydawać na nie wyrok śmierci i wykonywać go,
- uchylać się od płacenia alimentów lub płacić je w sytuacjach wymuszania,
- dążyć do małżeństwa, mimo schorzeń mogących genetycznie obciążać potomstwo,
- nie przygotowywać się na płaszczyźnie religijno-moralnej oraz materialnej do życia w małżeństwie i rodzinie,
- nie przepajać miłości erotycznej miłością Boga przez wspólne uczestniczenie we Mszy św., przyjmowanie sakramentów świętych.
Miłość małżeńska
Małżeństwo jest sakramentem
Chrystus Pan szczodrze pobłogosławił tę wielokształtną miłość, która powstała z Bożego źródła miłości... Jak bowiem niegdyś Bóg wyszedł naprzeciw ludowi swemu z przymierzem miłości, Zbawca ludzi i Oblubieniec Kościoła wychodzi naprzeciw chrześcijańskich małżonków przez sakrament małżeństwa. I pozostaje z nimi po to, aby tak jak On umiłował Kościół i wydał zań Siebie samego, również małżonkowie przez obopólne oddanie się sobie miłowali się wzajemnie w trwałej wierności. (Sob. Wat. II, KDK,48)
Grzechem jest:
- nie pamiętać o religijnym charakterze swego małżeństwa,
- nie pogłębiać i nie ożywiać świadomości, że przez sakrament wszedł do życia małżeńskiego sam Chrystus i chce w nim pozostać,
- nie dokładać troski, aby nasze małżeństwo coraz bardziej jednoczyło się w Bogu,
- nie modlić się nigdy o pogłębienie jedności i miłości małżeńskiej,
- lekceważyć wspólną modlitwę, wspólny udział w Eucharystii, wspólne czytanie Pisma Świętego,
- nie czytać żadnych książek katolickich o małżeństwie,
- nie dbać o emblematy religijne w mieszkaniu - krzyż, obrazy - zawieszone na honorowym miejscu, a nie w kąciku,
- lekceważyć religijne elementy rocznicy ślubu (Msza św., Komunia!),
- zapominać, że małżeństwo ma być jedną z dróg uświęcania się, a rodzina "wylęgarnią" miłości do Boga, do ludzi i do Ojczyzny.
Małżeńska wspólnota miłości
"... I ślubuję ci miłość... oraz to, że nie opuszczę cię aż do śmierci". Miłość jest wielokształtna. To nie tylko uczucie erotyczne, to przede wszystkim: widzenie wartość, szacunek, troska, odpowiedzialność i oddanie. Jest ona "sztuką", której można i trzeba się uczyć do końca życia. Miłość na co dzień odżywia się "drobiazgami", których znaczenie ludzie epoki mikroelementów winni szczególnie cenić (kultura, uprzejmość, grzeczność).
Grzechem jest:
- tolerować egoizm, zabiegając o swoje dobro, o swoją "cząstkę", nie licząc się z drugą osobą,
- nie sprowadzać słowa "mój" do "nasz" - w małżeństwie wszystko jest "nasze",
- nie dostrzegać specjalnej sytuacji duchowej drugiej strony - i nie wczuwać się w tę sytuację (choroba, zmęczenie, wyczerpanie nerwowe),
- nie znać newralgicznych punktów charakteru swego współmałżonka albo znając ranić je intencjonalnie lub przez brak delikatności,
- jednostronnie i arbitralnie załatwiać sprawy rodziny i domu, nie dzielić w duchu ofiarnej miłości pracy domowej, ciężarów i kłopotów dnia, wprowadzając rozdzielnik: "ile ty, tyle ja",
- pozostawiać po sobie brudy i nieporządek z myślą, że "on", "ona" posprząta (łazienka, popiół z papierosów, papiery itp.),
- pozwalać się obsługiwać z lenistwa i gruboskórności,
- zamykać się w tajemniczym, urażonym milczeniu, nadąsaniu (nie wiadomo o co),
- wdzierać się wścibsko i natrętnie w przyczyny "czarnego dnia", powodując pogłębienie depresji,
- odrzucać opryskliwie gesty pojednania, pomocy, czułości,
- w rozmowach i dyskusji ulegać irytacji, podnosić głos, używać poniżających epitetów i wulgarnych słów,
- po konflikcie długo nosić w sercu gniew i urazy - nie dążyć do pojednania niezależnie od tego, czyja racja zwycięża,
- za wszelką cenę dążyć do wykazania i przeprowadzenia "swojej" racji,
- nie pozostawiać drugiej osobie możliwości "zachowania twarzy",
- ranić miłość własną współmałżonka, podkreślając swoje racje ("aha, miałem rację"),
- cieszyć się z upokorzenia i porażek współmałżonka,
- stwarzać w domu klimat napięć i niepokoju ("przyczepiać się" do byle czego i kogo),
- w konfliktach i trudnościach ułożenia życia widzieć winę tylko po stronie współmałżonka,
- nie interesować się pracą zawodową i sukcesami współmałżonka,
- zanudzać go przechwałkami o własnych sukcesach i zaletach,
- podkreślać swoją wyższość na płaszczyźnie inteligencji, wykształcenia lub pochodzenia społecznego,
- nie znajdować słowa uznania i pochwały za wkład pracy, sukcesy i gusty współmałżonka (urządzenie mieszkania, strój, uczesanie, potrawy),
- rzadko używać słów: "proszę", "dziękuję", "przepraszam",
- mimo zmęczenia i kłopotów nie zdobywać się na spokój, pogodę, humor,
- należeć do tych, którzy okazują kurtuazję i uprzejmość tylko "na wynos",
- nie dbać o wspólne imprezy i rozrywki (wczasy, wycieczki, odwiedziny),
- zapominać o uroczystościach rodzinnych jak: rocznica ślubu, imieniny, jubileusze,
- zapominać, że bieżące konflikty rozwiązuje się najłatwiej przez słowo lub gest przebaczenia i czułości (pocałunek),
- wyrażać pryncypialnie swój zawód i rozczarowanie z powodu niepoprawnych zachowań współmałżonka - stwarzając wrażenie, że "sprawa beznadziejnie przegrana",
- przypominać i wypominać grzechy przeszłości, niedotrzymane obietnice,
- nie dość okazywać opieki, wyrozumiałości i cierpliwości swojej żonie w okresie ciąży,
- przesadnie chwalić inne żony i mężów wobec współmałżonka,
- za mało podejmować pracy nad przemianą, doskonaleniem swojej osobowości według wskazań Ewangelii,
- za mało modlić się o jedność i miłość z Bogiem i ze sobą,
- lekceważyć ubezpieczającą i ubogacającą rolę "wspólnoty rodzin", "Rodziny Rodzin" (grupy nieformalne małżeństw chrześcijańskich).
Krewni i przyjaciele
Trzeba pamiętać, że więzy uczuciowe z rodzicami są pierwotne w stosunku do małżeńskich. I stąd należy je akceptować u męża i żony. Ale każda ze stron winna poczuwać się do obowiązku, by więcej serca inwestować w nową rodzinę małżeńską. Albowiem "opuści mężczyzna swoja matkę i połączy się z żoną". (Rdz 1,2)
Grzechem jest:
- odmawiać szacunku rodzicom i krewnym współmałżonka,
- wydawać o nich ujemne sądy, wyrażać się z niechęcią i lekceważeniem,
- nie szanować uczuć miłości do rodziców i krewnych swego współmałżonka,
- zazdrościć i zwalczać te uczucia,
- tkwić w istotnych sprawach małżeńskich w zależności od rodziców,
- pozwalać rodzicom na daleko idącą ingerencję w życie małżeńskie,
- tworzyć z rodzicami wspólny front walki ze współmałżonkiem,
- zbyt szczelnie izolować się od rodziców współmałżonka, nie podejmować wobec nich żadnych przyjaznych gestów (odwiedziny, podarunki, udział w uroczystościach rodzinnych).
Dziedzina materialna
Jedności i miłości małżeńskiej ma służyć wspólnota dóbr materialnych, a więc grzechem jest burzenie jej.
Grzechem jest:
- nie dążyć do stworzenia wspólnej kasy - nie uzgadniać budżetu i głównych wydatków - nie nazywać ich "nasze",
- żądać od współmałżonka drobiazgowych rozliczeń w atmosferze nieufności i podejrzeń,
- czynić gderliwe wymówki o małych zarobkach,
- sugerować mu nieuczciwe sposoby zdobywania pieniędzy,
- trwonić nieodpowiedzialnie pieniądze na zbytkowne i trzeciorzędne wydatki (stroje, alkohol, przyjęcia),
- zmuszać współmałżonka do upokarzających próśb o pieniądze na wydatki codziennego utrzymania,
- wyrażać pogląd i postępować tak, jakby wartości materialne stanowiły o zachowaniu i rozwoju miłości małżeńskiej ("przecież wszystko jej daję - czego więc chce jeszcze"),
- nie podtrzymywać na duchu współmałżonka w sytuacjach trudnych, w niepowodzeniach i stratach materialnych (mała gaża, kradzieże, zguby),
- inwestować całą swoja energię i czas na dorabianie się materialne kosztem wartości moralnych, kulturalnych i wychowawczych ("agent od robienia pieniędzy").
Życie seksualne w małżeństwie
Jedności i miłości małżeńskiej ma służyć współżycie seksualne.
Miłość wyraża się i dopełnia w szczególny sposób właściwym aktem małżeńskim. (Sob. Wat. II, KDK,49)
Grzechem jest:
- wyznawać i uprawiać autonomię seksu,
- nie liczyć się z sumieniem i prawem moralnym w tej dziedzinie, traktując ją jako obszar niczym nie skrępowanej własnej woli i samowoli,
- przeżycie zmysłowe uważać za istotę i cel małżeństwa,
- wyrażać pogląd i postępować, jakby oddanie ciała wystarczało dla autentycznej miłości,
- nie liczyć się ze stanem zdrowia i usposobieniem żony przy podejmowaniu aktów małżeńskich,
- nie liczyć się z kulturą, skromnością i delikatnością we współżyciu małżeńskim, zapominać, że współmałżonek jest osobą, a nie rzeczą i narzędziem,
- przyjmować i narzucać postawy, czynności i gesty uwłaczające godności człowieka i chrześcijanina,
- nie chcieć zachować rytmu i opanowania, aby w zbliżeniach "iść wspólnym krokiem",
- nie zdobywać dyscypliny i panowania nad sobą, aby w imię miłości narzucać sobie wyrzeczenie, kiedy tego potrzeba,
- nie szukać rady duszpasterza w sprawach moralnie wątpliwych,
- stawać się źródłem pokus dla męża lub żony,
- zatruwać się i zatruwać drugą stronę zazdrością i nieuzasadnionymi podejrzeniami,
- nawiązywać nawet "niewinne" flirty (zwłaszcza w biurze, w pracy lub na wczasach),
- naiwnie, nie licząc się ze zdaniem współmałżonka, korzystać z usług swojego szefa czy kolegów biurowych (prezenty, samochód, kawiarnia, przyjmować lub pisać listy za plecami współmałżonka),
- celowo oddalać się często lub na długi czas z domu (delegacje, wczasy, wyjazdy za granicę),
- opóźniać bez akceptowanych przez współmałżonka powodów powroty do domu,
- wchodzić w groźną koleinę towarzystwa alkoholowego, "przygód" i zdrad małżeńskich,
- nie udzielać przebaczenia w niedoskonałościach, wadach i grzechach swego współmałżonka,
- po przebaczeniu wypominać mu dawne winy i upadki,
- grozić rozwodem i podejmować kroki ku rozwodowi,
- nie widzieć w "rozwodzie", pomijając stronę społeczno-wychowawczą, także wielkiego zła moralnego,
- zmyślać lub przejaskrawiać powody do uzyskania separacji lub deklaracji o nieważności małżeństwa w sądzie duchownym,
- nie dbać i nie poczuwać się do odpowiedzialności za los duchowy i materialny współmałżonka po jego odejściu,
- nie modlić się i nie pokutować za grzechy swego współmałżonka,
- nie dostrzegać w sobie żadnej winy w kryzysach życia małżeńskiego,
- nie dziękować nigdy Bogu za radości życia i obcowania małżeńskiego.
Odpowiedzialne rodzicielstwo
Małżeństwo i miłość małżeńska z natury swej kieruje się ku rodzeniu i wychowaniu potomstwa. Dzieci są najcenniejszym darem małżeństwa... Dlatego prawdziwy szacunek dla miłości małżeńskiej i cały sens życia rodzinnego zmierzają do tego, żeby małżonkowie skłonni byli mężnie współdziałać z miłością Stwórcy i Zbawiciela, który przez nich powiększa i wzbogaca swoją rodzinę. (Sob. Wat. II, KDK,50)
Grzechem jest:
- traktować małżeństwo jako instytucję konsumpcyjną, w której tylko poszukuje się ram wyżywania się zmysłowego i własnej przyjemności,
- bez bardzo ważnych powodów wykluczać rodzicielstwo,
- bez ważnych racji zwlekać z rodzeniem dzieci,
- rodzić dziecko tylko dla własnego zadowolenia i własnych celów,
- bez bardzo ważnych racji ograniczać do minimum ilość dzieci (1 - 2),
- nieodpowiedzialnie, bez ważnych powodów pozostawać przy jednym dziecku, nie biorąc w rachubę trudności wychowawczych i jego przyszłego losu (choroba "jedynactwa"),
- małoduszność, egoizm i ciasny lęk pokrywać wyższymi racjami, nie biorąc w rachubę Boga i Opatrzności Bożej,
- źle wyrażać się o rodzinach wielodzietnych,
- podejmować decyzje o ilości dzieci jednostronnie - nie biorąc pod uwagę sumienia i pragnień współmałżonka,
- wydawać na świat dzieci bez poczucia odpowiedzialności - w warunkach bezspornie godzących w ich dobro (choroby psychiczne, fizyczne, niezwykłe okoliczności zewnętrzne - por. encyklika Humanae vitae),
- podejmować akty małżeńskie w stanie nietrzeźwym,
- nie znać etycznych sposobów regulacji poczęć (wstrzemięźliwość okresowa - metoda termiczna),
- nie liczyć się w pożyciu z tymi metodami,
- nosić w sobie i rozsiewać wokół uprzedzenia do tych metod,
- rozsiewać uprzedzenia do encykliki Humanae vitae bez przestudiowania jej treści,
- nie liczyć się w ogóle w poglądach i praktyce z nauką Kościoła w tej dziedzinie,
- nie akceptować z radością nawet dziecka "niechcianego",
- stosować w pożyciu nieetyczne środki regulacji poczęć (antykoncepcję mechaniczną, farmakologiczną, pigułki),
- dopuszczać zamiar zniszczenia poczętego dziecka,
- namawiać czy tylko sugerować "przerwanie ciąży",
- godzić się na zabójstwo człowieka nienarodzonego,
- aprobować i pochwalać takie zbrodnie,
- w decyzjach pozytywnych i negatywnych kierować się tylko wskazaniami i radami lekarza - nie liczyć się z etyką katolicką,
- w sytuacjach moralnie wątpliwych omijać duszpasterza i katolicką Poradnię Rodzinną,
- w niepowodzeniach i pod ciężarem krzyżów buntować się przeciw Bogu i odmawiać Mu zaufania zamiast zbliżać się do Ukrzyżowanego.
Wychowanie dzieci i siebie
Dzieci, a nawet wszyscy pozostający w kręgu rodzinnym znajdą łatwiej drogę szlachetności, zbawienia i świętości, jeżeli torować ją będzie przykład rodziców i modlitwa rodzinna. Małżonkowie zaś ozdobieni godnością oraz zadaniem ojcostwa i macierzyństwa, wypełnią sumiennie obowiązki wychowania zwłaszcza religijnego, które należy przede wszystkim do nich. (Sob. Wat. II, KDK)
Grzechem jest:
- nie okazywać zainteresowania i czułości dziecku po narodzeniu,
- nie pamiętać, że jego struktura charakteru formuje się we wczesnym dzieciństwie (0 -3 -7 lat!),
- nie uzgadniać między sobą zasad i metod wychowawczych,
- traktować dziecko jako swoją własność, zapominając, że jest ono dzieckiem Bożym i "naszym" (nie "moim"),
- uważać siebie w dziedzinie wychowania za najwyższą i nieomylną instancję, lekceważąc wskazania pedagogiki, duszpasterzy i Ewangelii,
- nie poddawać rewizji swoich poglądów i praktyki wychowawczej,
- nie trzymać się linii wychowawczej uzgodnionej między rodzicami,
- podważać nielojalnie autorytet współmałżonka przez nadzwyczajne prezenty i pobłażliwość (fatalna metoda),
- nie rozpoznawać temperamentu, charakteru i dyspozycji pozytywnych i negatywnych własnego dziecka i nie podejmować w czas odpowiednich zabiegów wychowawczych,
- oddawać dziecko bez kontroli pod wpływ osób trzecich, zwłaszcza nie budzących zaufania u współmałżonka (teściowa, przedszkole),
- uprawiać rygoryzm: stawiać dziecku zbyt duże wymagania, wymierzać zbyt surowe kary, stwarzać wokół niego atmosferę budzącą napięcie i lęk,
- wywoływać u dziecka zrywy buntu i uporu przez niekonsekwentne wymogi i rozkazy pod wpływem gniewu, irytacji, niecierpliwości,
- przeklinać dzieci, obrzucać je nieprzyzwoitymi epitetami, wyrażeniami, porównaniami,
- nie stawiać dziecku wyższych wymagań, nie żądać obowiązkowości i innych postaw i wyrzeczeń - ze słabości uczuciowej ("małpiej miłości"),
- nie interesować się "twórczością" i sprawami szkolnymi dziecka,
- nie znajdować czasu na rozmowy, spacery, wycieczki z dziećmi,
- stosować w wychowaniu przykłady "robione na pokaz" ("uważaj, bo Jacek nie śpi"),
- nie dbać o stały klimat życzliwości, bezpieczeństwa, pogody i miłości,
- nie zmierzać do poszerzania dzieciom zakresu wolności przy wdrażaniu odpowiedzialności,
- zaniedbywać wprowadzanie dziecka od lat najwcześniejszych w życie religijne (modlitwa, opowiadania biblijne, kościół, katecheza),
- niedostatecznie podkreślać słowem i czynem, że Bóg i religia - to naprawdę najwyższe wartości (hierarchia wartości),
- nie ukazywać dzieciom wartości religijnych i moralnych, lecz zmuszać je do praktyk rozkazami i represjami,
- zmuszać dzieci do praktyk religijnych, których sami rodzice nie wypełniają (modlitwa, Msza św., Komunia, spowiedź),
- nie uwrażliwiać dzieci na dobro i zło moralne (kształcenie sumienia),
- nie dość podkreślać wartość dobra, tolerując "małe" grzeszki jak: kłamstwo, spryt, cwaniactwo, oszustwo, kradzieże, egoizm, lenistwo,
- wydawać wobec dzieci niechrześcijańskie sądy i oceny o ludziach, faktach, wydarzeniach,
- wywierać nacisk na wybór studiów, stanu czy zawodu według własnych upodobań i ambicji,
- utrudniać, zabraniać lub zmuszać dziecko do małżeństwa z osobistych racji - ambicji, egoizmu,
- dążyć do skłócenia lub rozbicia małżeństwa dziecka,
- nie modlić się za swoje dzieci,
- niedostatecznie podkreślać słowami i postępowaniem prymatu ducha i wieczności przed wartościami doczesnymi,
- nie posiadać w bibliotece i nie czytać żadnych książek ani czasopism religijnych,
- zaniedbywać nasycanie treściami religijnymi niedziel i świąt (poza Mszą św. - lektura Pisma Świętego, nieszpory...),
- redukować elementy i treści religijne w przeżywaniu I Komunii św., Bożego Narodzenia, Wielkanocy i in.),
- lekceważyć wspólne spotkania i modlitwy przy posiłkach,
- gorszyć dzieci niemoralnymi słowami, sądami, poglądami i zachowaniem (cynizm, wyuzdanie, upijanie się),
- pozwalać nieletnim dzieciom na picie alkoholu, palenie tytoniu,
- zezwalać na oglądanie programów telewizyjnych bez należytej selekcji.
Wychowanie do miłości
Grzechem jest:
- nie dążyć do wytworzenia klimatu, w którym rozwija się i dojrzewa wielokształtna miłość Boga i człowieka,
- niedostatecznie uczyć słowem i czynami, że miłość Boga i człowieka stanowią najwyższe wartości moralne,
- nie dawać prymatu miłości przed sprawiedliwością,
- nie uwrażliwiać dzieci na miłość Boga oraz cierpienia i potrzeby ludzi,
- nie uczyć w codziennych sytuacjach i konfliktach "sztuki miłości" (przebaczania, ofiarności, grzeczności, poszanowania kalek, ułomnych, starszych),
- nie zwalczać w sobie i u dzieci wszelkich przejawów egoizmu,
- zaniedbywać i opóźniać świadome wychowanie dzieci do miłości erotycznej i małżeńskiej,
- nie podejmować we właściwym czasie stopniowego "uświadomienia" w atmosferze szczerości, naturalności i prostoty,
- nie prostować fałszywych i amoralnych sądów, ocen i poglądów w rozmowach, lekturach w związku z programami radia i telewizji (teatr, filmy),
- przechowywać gorszące książki, czasopisma, tolerować ich kupowanie albo bez wyjaśnień podnosić z tego powodu tylko burzliwe awantury,
- stwarzać atmosferę rygorystycznego "tabu" albo za daleko posuniętej tolerancji i indyferentyzmu (czytanie, oglądania, towarzystwa, wyjazdów),
- niedostatecznie ukazywać i wyjaśniać sens, wagę i religijne odniesienia (Niepokalana!) czystości przedmałżeńskiej i małżeńskiej,
- nie ukazywać w atmosferze spokoju niebezpieczeństw i pokus oraz okazji zagrażających czystości (choćby nawet przez chodzenie po mieszkaniu w strojach nocnych i kąpielowych),
- w ogóle za mało dbać o kulturę i skromność stroju córek,
- nie chronić dzieci przed niewolniczym hołdowaniem modzie,
- nie uczyć dzieci odpowiedzialności za wystawianie innych na pokusy i zgorszenia (zachowanie i strój dzieci),
- nie umieć i nie chcieć (dla "świętego spokoju") w skrajnych sytuacjach powiedzieć stanowczo "nie",
- gorszyć dzieci opowiadaniem brudnych kawałów albo śmiać się z opowiadania innych,
- w ogóle gorszyć dzieci słowami lub zachowaniem, licząc naiwnie na to, że "one nie rozumieją" lub nie słyszą,
- nie interesować się, z kim dzieci utrzymują kontakty towarzyskie,
- nie poznawać i nie zapraszać ich koleżanek i kolegów do swego domu,
- nie dążyć do wczesnego poznania sympatii swej córki lub syna,
- okazywać młodym brak zaufania, ale i naiwny jej nadmiar - pozwalać: na późne powroty, przebywanie w nieodpowiedzialnym towarzystwie, wyjazdy we dwoje, autostop, wycieczki, wczasy, wojaże zagraniczne bez odpowiedniego zabezpieczenia moralnego,
- nie korzystać z porad duszpasterza, katolickich lekarzy i prelegentów,
- nie podejmować rozmów na temat powołania do kapłaństwa i zakonu,
- stawiać dzieciom przeszkody w realizowaniu powołania duchownego,
- nie modlić się o spełnienie myśli i woli Bożej przez wszystkich domowników.
Miłość w rodzinie
Miłość dzieci względem rodziców
Grzechem jest:
- nie szanować rodziców, odmawiać im szczerości, uległości - okłamywać ich, podnosić na nich rękę, przeklinać lub ubliżać im słowem, gestem,
- nie współczuć rodzicom w ich cierpieniach, nie wczuwać się w ich położenie i przeżycia,
- nie troszczyć się o rodziców chorych, starych i niedołężnych, nie odwiedzać ich, nie pisać listów,
- wstydzić się swoich rodziców,
- szargać opinię rodziny swoim słowem, postępowaniem,
- opowiadać o wadach rodziców,
- zagarniać lub wyłudzać na osobisty użytek część majątku rodzinnego bez liczenia się z potrzebami pozostałych członków rodziny,
- zaniedbywać mogiły rodziców,
- nie modlić się za rodziców żywych i umarłych.
PRAWO DO ŻYCIA I ZDROWIA
Każdy człowiek ma prawo do życia i zdrowia, które jest najwyższą wartością ziemską; naruszać je to znaczy grzeszyć.
Grzechem jest:
- stać się przyczyną bezpośrednią lub pośrednią śmierci człowieka narodzonego lub nienarodzonego,
- uchylać się od odpowiedzialności materialnej wobec tych, którzy zostali dotknięci utratą bliskiego człowieka, spowodowaną przez nas,
- współdziałać sugestią, radą lub czynem w przerywaniu ciąży, zabójstwa, wojny,
- bez istotnej potrzeby narażać kogoś na ryzyko utraty życia albo zdrowia, na trwałe lub okresowe kalectwo, na niebezpieczeństwo zakażenia, zatrucia,
- zaniedbywać troskę o humanitarne warunki, o higienę pomieszczenia i pracy, o bezpieczeństwo pracy,
- prowadzić pojazdy bez przestrzegania przepisów drogowych, po spożyciu alkoholu, z nadmierną szybkością, w stanie niepełnej osobistej sprawności fizycznej lub też technicznej pojazdu,
- narażać siebie i innych na niebezpieczeństwo nieprawidłowym zachowaniem się na jezdni.
PRAWO DO WŁASNOŚCI
Każdy człowiek ma prawo do własności. Kto je narusza, grzeszy.
Grzechem jest:
- przywłaszczać sobie jakąkolwiek własność prywatną lub społeczną,
- nie płacić za przejazd albo korzystać ze środków lokomocji bez kasowania biletu,
- niszczyć własność społeczną lub prywatną,
- przywłaszczać sobie cudze prace i cudze zasługi,
- uprawiać nieuczciwość i oszustwo,
- nieuczciwie i niesolidnie pracować, pozostawiać prace nie dokończone, źle i niesolidnie wykonane,
- przychodzić do pracy nietrzeźwym lub nie wypoczętym, skracać czas pracy przez spóźnianie się albo wcześniejsze odchodzenie,
- wykorzystywać czas pracy lub delegacje na załatwianie spraw prywatnych, korzystać z urządzeń służbowych w celach prywatnych,
- zdobywać zwolnienia lekarskie nie będąc chorym,
- nie dotrzymywać terminów wykonania pracy lub płatności,
- nie rozliczać się z pieniędzy prywatnych i społecznych,
- ulegać chciwości - domagać się łapówek i przyjmować je, wykorzystywać stanowisko lub okazję do wyłudzania pieniędzy,
- żądać wygórowanych cen przy sprzedażach, wynajmie, wygórowanych honorariów za zasługi zawodowe,
- zatrzymywać, opóźniać lub uszczuplać należną zapłatę robotników,
- nie ubezpieczać swoich pracowników,
- "robić" pieniądze bez pracy,
- "kombinować" godziny nadliczbowe, a w godzinach pracy "obijać się",
- zatrzymywać zbyt długo pożyczone przedmioty, "zapominać" o ich oddaniu.
PRAWO DO PRAWDY I WOLNOŚCI
Każdy człowiek ma prawo do prawdy i wolności. Odmawiać bliźnim tych praw, to znaczy grzeszyć.
Grzechem jest:
- kłamać, oszukiwać, tendencyjnie informować,
- fałszować naukę, przemilczać istotne fakty, uogólniać,
- milczeć z bojaźni lub wygodnictwa, gdy trzeba dać świadectwo prawdzie i sprawiedliwości,
- podchodzić do ludzi z obłudą i pochlebstwem,
- łamać tajemnicę zawodową - korespondencji, rozmów telefonicznych, niechcąco podsłuchanej spowiedzi,
- zmuszać kogoś groźbami, dyskryminacją, pozbawieniem premii do przyjmowania poglądów, podzielania ocen, spełniania czynów sprzecznych z jego sumieniem,
- trudnić się podsłuchiwaniem, podglądaniem, donosicielstwem,
- nie szanować prywatnie albo urzędowo cudzych przekonań i praktyk religijnych,
- udaremniać albo ograniczać swobodę spełniania i korzystania z posług religijnych,
- zakazywać członkom organizacji, młodzieży, dzieciom wypełniania ich obowiązków religijnych,
- tworzyć "kliki" ludzi wspierających się wzajemnie bez względu na sprawiedliwość i kompetencje.
GRZECHY WOBEC KOŚCIOŁA
Kościół jest hierarchiczną i duchową wspólnotą ludu Bożego, ustanowioną przez Chrystusa. Każdy katolik jest jego pełnoprawnym członkiem. Winien więc starać się poznać Kościół, być aktywnym w jego życiu zarówno widzialnym, jak i duchowym, w pełnieniu jego zbawczej misji, brać odpowiedzialność za jego losy.
Grzechem jest:
- pojmować Kościół jako instytucję, partię polityczną, a siebie jako klienta - a nie widzieć w nim Mistycznego Ciała Chrystusa,
- utożsamiać Kościół z duchowieństwem,
- opuszczać w niedziele i święta Mszę św. bez powodu lub z powodu małej niedogodności,
- ograniczać się do uczestniczenia we Mszy św. tylko w niedzielę, pomimo możliwości uczestniczenia w niej także w ciągu tygodnia,
- zachowywać się biernie i z dobrowolnym roztargnieniem w czasie Mszy św.,
- nie brać udziału w dialogach i śpiewie podczas Mszy św.,
- zaniedbywać albo stronić bez powodu od częstego przystępowania do Komunii, a w razie potrzeby do sakramentu pokuty,
- przyjmować sakramenty świętokradzko (nie wypełniając warunków ich godnego przyjmowania),
- z wyniosłości, przesadnego lęku, z lenistwa albo lekceważenia nie brać udziału w uroczystościach lub manifestacjach religijnych,
- wyniośle potępiać lub krytykować inne formy kultu i pobożności,
- uchylać się od wszelkiej formy działalności apostolskiej,
- posuwać się w tolerancji innych religii do twierdzenia, "że wszystkie religie są dobre",
- chrześcijan niekatolików uważać za wrogów,
- ograniczać rolę Kościoła do szafarza sakramentów świętych, a odmawiać mu władzy nauczycielskiej w sprawach wiary i moralności,
- nie poszerzać i systematycznie nie pogłębiać znajomości nauki Kościoła przez czytanie Ewangelii, studium, lekturę książek i prasy katolickiej, przez czytanie encyklik papieskich na tematy etyki społecznej,
- nie interesować się dokumentami ostatniego Soboru,
- głosić poglądy niezgodne z doktryną katolicką,
- prowadzić jałową krytykę hierarchii, duchowieństwa, zakonów,
- pod pozorem dostosowania się do "ducha czasu" i za zasłoną wielkich słów "soborowych" nie dotrzymywać wierności wierze i odrzucać autentyczne wartości chrześcijańskie,
- unikać w prywatnych i towarzyskich rozmowach spraw i problemów religii lub Kościoła, uważać to za rzecz wstydliwą, "nietaktowną",
- być biernym i niezainteresowanym w organizowaniu nauczania religii dzieci i młodzieży,
- przeszkadzać prywatnie lub urzędowo w organizowaniu i prowadzeniu katechizacji dzieci i młodzieży,
- nie znajdować w niedzielę lub w święta czasu na chwilę osobistej modlitwy, na rodzinną rozmowę o tematyce religijnej,
- wolny czas niedzieli lub święta spędzać na "posiedzeniach" w pijalniach lub w lokalach zatrutych alkoholem,
- podawać lub spożywać alkohol w nadmiernych ilościach w czasie rodzinnych przyjęć z okazji chrztu dziecka, I Komunii św., sakramentu małżeństwa lub innych uroczystości religijnych,
- nie szanować świąt kościelnych,
- nie przestrzegać postów i okresowego powstrzymywania się od organizowania lub udziału w hucznych zabawach,
- nie przestrzegać chrześcijańskich tradycji, związanych ze świętami lub okresami roku liturgicznego,
- nie interesować się życiem i problemami Kościoła współczesnego,
- być obojętnym wobec problemu powołań kapłańskich,
- nie modlić się za papieża i duchowieństwo,
- uchylać się od świadczeń materialnych (na utrzymanie świątyni, akcję misyjną, charytatywną),
- kompromitować Kościół postawą i czynami przeciwnymi duchowi Ewangelii,
- zapierać się słowem, gestem, pismem lub postawą swej przynależności do Kościoła katolickiego.
GRZECHY WOBEC SAMEGO SIEBIE
Miłość samego siebie - to poszanowanie własnej godności, troska o zdobywanie rzeczywistego dobra, to dążenie do "więcej być" przed "więcej mieć". To ubogacenie siebie w wartości religijne, moralne, fizyczne i materialne, którymi mamy służyć bliźnim.
Grzechami wobec miłości samego siebie są:
Małoduszność
- nie mieć ideału, wzorca swej osobowości, mając - nie realizować go,
- nie brać pod uwagę życia wiecznego, czyli eschatologicznego wymiaru ludzkiej egzystencji,
- nie pamiętać, że jak Bóg z chaosu wyprowadził kosmos (ład, piękno), tak i my musimy współpracować z Bogiem w tworzeniu ładu, porządku, piękna... "Musimy narodzić się na nowo" (J 3,7), "wydać na świat samego siebie" (E. Fromm),
- nie wykorzystywać w pełni swoich możliwości i talentów, zakopywać "talenty",
- nie szukać i nie wypełniać swego szczególnego powołania, planu Bożego wobec siebie,
- nie dokształcać się zawodowo,
- godzić się na przeciętność i miernotę osobową,
- nie starać się o poznanie nurtów myśli i kierunków rozwoju swej epoki,
- nie gospodarować odpowiednio czasem - tracić go na pustą gadaninę, rozrywki, przesadną toaletę i przyjemności kosztem obowiązków,
- usprawiedliwiać swój zastój i grzechy "koniecznością życiową", "takimi czasami", "obecną sytuacją", itp.,
- nie widzieć w zastoju, w pomniejszeniu siebie, w niewykorzystywaniu swoich możliwości i talentów krzywdy wyrządzanej społeczeństwu.
Zła ambicja
- dążyć do wyższej stopy życiowej - "więcej mieć" kosztem wartości moralnych i kulturowych,
- oddawać się pasji "urządzania się", "robienia pieniędzy" i widzieć w tym główny cel swego życia,
- hołdować zasadzie "zastaw się, a postaw się",
- popadać w zadłużenia i wykręcać się od spłaty pożyczki,
- widzieć swą pracę tylko od strony wysokości zarobku,
- dążyć do zdystansowania innych w materialnym dorabianiu się,
- przeceniać swoje zdolności, zasługi i autorytet,
- stawiać ambicji inne cele niż służenie bliźniemu.
Pycha i próżność
- wynosić się ponad innych, podkreślać swoją przewagę inteligencji, władzy, zamożności, swoje zasługi - nie pamiętać, że wszystko zawdzięczamy Bogu i ludziom,
- uważać siebie za właściciela, a nie "włodarza" dóbr, które mają przez nas służyć bliźnim,
- mieć w pogardzie innych, pogardliwie wyrażać się o nich,
- separować się od innych w poczuciu swojej wyższości,
- "gasić" innych swoją przewagą umysłową, materialną, służbową,
- w wystąpieniach, spotkaniach, listach podkreślać swoje "ja", swoją wiedzę, znajomości, urodę, ubarwiać swoje sukcesy, lekceważyć, co inni mówią,
- być "nieomylnym" - mieć "zawsze rację",
- być przewrażliwionym na punkcie miłości własnej - zbyt łatwo się obrażać,
- przesadnie się stroić, w ubieraniu stawać się niewolnikiem mody, nie przestrzegać zasad przyzwoitości, szpecić siebie przez nadużywanie kosmetyków, budzić niesmak u bliźnich,
- ulegać snobizmowi, lekceważyć formy towarzyskie.
Grzechy wobec ciała
- zaniedbywać się w zachowaniu dobrego stanu zdrowia,
- zaniedbywać sen, posiłki i wypoczynek,
- zamraczać się alkoholem, nadmierną ilością tytoniu, używać narkotyków,
- nadużywać napojów i pokarmów,
- niszczyć zdrowie przez nieumiarkowany sport, odchudzanie się, nieodpowiedni ubiór w stosunku do aury,
- uprawiać samogwałt, wchodzić w nałóg.
Brak umiaru
- przesadnie troszczyć się o swoje zdrowie,
- nie panować nad swymi uczuciami, radością, humorem, gadulstwem, narzucać swoje nastroje innym,
- robić z siebie "ofiarę losu",
- ulegać depresjom i "załamaniom" - po stratach i niepowodzeniach, czynić za nie odpowiedzialnym Boga i ludzi, nie widzieć w tym stron pozytywnych,
- uogólniać zło i wady ludzkie - popadać w zgorzknienie i pesymizm: "nie ma dobrych ludzi", "wszyscy egoiści, karierowicze, głupcy".
Nieład życia
- nie mieć ogólnego planu dnia, nie konfrontować podejmowanych zobowiązań ze swymi możliwościami czasowymi, żyć bez planu,
- nie mieć przed oczami hierarchii wartości, nie brać pod uwagę motywów moralnych i zobowiązań osobowych w podejmowaniu decyzji,
- być "roztrzepanym", tolerować nieporządek i bałagan w domu, szafie, biurku, w swoim wyglądzie,
- bezmyślnie i pochopnie wydawać pieniądze,
- nie mieć czasu na skupianie się, na zastanawianie się,
- podejmować decyzje pod wrażeniem chwili, bez dostatecznego przemyślenia, w stanie afektu rzucać ważkie, raniące słowa.
Modlitwa żalu
Ojcze najlepszy, żałuję za wszystkie popełnione grzechy i zaniedbane dobro. Żałuję, że zasmuciłem Ciebie i obraziłem moich bliźnich. Postanawiam przy pomocy Twojej łaski poprawić moje postępowanie i więcej nie grzeszyć. Panie Jezu, nie bądź mi Sędzią, ale Zbawicielem. Matko Najświętsza, Ucieczko grzesznych, módl się za mną. Amen.
Modlitwa małżonków
Boże w majestacie nieskończony, który stworzyłeś nas na swoje wyobrażenie, pomóż nam dostrzegać w sobie wzajemnie podobieństwo Twoje i szanować siebie. Miłości niepojęta, który w Synu Swoim umiłowałeś nas do końca, odnawiaj w nas miłość ślubowaną przed Twym ołtarzem, aby w nas nie gasła i nie słabła, abyśmy miłując się wzajemnie, szukali Twojej woli na każdy dzień.
Boże, który wierny jesteś w obietnicach swoich, Boże wieczny i niezmienny, wzmacniaj nasze słowo wierności małżeńskiej, aby nie zwyciężyła w nas słabość, aby niebezpieczeństwa nas nie pokonały, ale aby jaśniała wierność w naszym związku ku Twojej chwale i naszemu dobru. Amen.